W poszukiwaniu „centrum siły”

Na zajęciach Pilates często możemy usłyszeć określenia „centrum siły”, czy też „silny środek”. Wsłuchując się w słowa nauczyciela, który dwoi i się i troi byśmy oczami wyobraźni odnaleźli w sobie to „coś”, co pozwoli nam powoli wspinać się po kolejnych szczeblach wtajemniczenia, by wreszcie (raczej później niż wcześniej), dojść do wymarzonej perfekcji w ćwiczeniach.

Łatwo jest ćwiczyć  mięśnie, które możemy zobaczyć. Jednak jak ćwiczyć mięśnie głębokie, które choć ukryte, to przecież są. Gdyby ich nie było, to:

  • co utrzymywałoby nasze organy wewnętrzne i trzewia na swoim miejscu?
  • jak poradzilibyśmy sobie z niemożnością skorzystania z toalety?
  • co dawałoby dodatkową podporę rozrastającej się macicy w czasie ciąży?
  • czy mielibyśmy satysfakcjonujące życie seksualne?

Czyżby to tajemnicze „centrum” było rzeczywiście jednym z najistotniejszych czynników wpływających na jakość naszego życia, zdrowie i dobre samopoczucie? Jeżeli tak jest w istocie, to w takim razie, gdzie ono jest?

Ciało ludzkie jest fascynujące pod każdym względem. Szukając naszego „centrum siły”, przyjrzymy się bliżej miednicy. W ćwiczeniach Pilatesa wyobraźnia odgrywa bardzo ważną rolę, dlatego też spróbujmy popatrzeć na miednicę w inny sposób.

Rael Isacowitz w swojej książce „Pilates”, porównuje miednicę do wiszącego mostu z linami (mięśniami), trzymającymi go z góry, z dołu, z boku i co najważniejsze, od środka. Tak długo jak liny będą prawidłowo i równomiernie naprężone, tak długo most będzie znajdował się w stanie równowagi. Jeśli któraś z lin zostanie uszkodzona (naderwie się lub nadmiernie rozciągnie), to most wyjdzie ze stanu równowagi (przechyli się lub zmieni kształt). Zmieni się rozkład sił działających na poszczególne liny (jedne będą bardziej a inne mniej napięte niż w stanie pierwotnej równowagi). Chociaż miednica, w przeciwieństwie do mostu nie zawali się, to jednak mięśnie poddawane nadmiernemu przeciążeniu mogą się naciągnąć lub nawet naderwać. Krótko mówiąc, jeżeli miednica nie jest w stanie równowagi (w Pilatesie mówimy o neutralnej pozycji miednicy), to całe ciało również.

Żeby zrozumieć analogię do mostu, wystarczy popatrzeć na mięśnie (liny), które działają na miednicę (wiszący most); mięśnie dna miednicy (popularne mięśnie Kegla), zginacze i prostowniki kręgosłupa i biodra, przywodziciele i odwodziciele biodra, czy też rotatory. Nie dziwmy się więc, że to właśnie ta część naszego ciała jest źródłem wszelkiego ruchu. I to właśnie w miednicy znajduje się tajemnicze „centrum siły”.

Wszystkie, zarówno wschodnie jak i zachodnie systemy ćwiczeń takich jak joga, tai-chi, aikido, niektóre odmiany tańca oraz PILATES, wskazują na miednicę jako na źródło wewnętrznej energii, esencję człowieczeństwa. To tutaj anatomia styka się z metafizyką. Doskonale działający system szkieletowo-mięśniowy jest źródłem naszych sił, a miednica stanowi centrum tego systemu!

Dr. Arnold Kegel, twórca znanych ćwiczeń nazwanych jego imieniem uważał, że dobrze działające mięśnie dna miednicy są jednym z najistotniejszych czynników wpływających na zdrowie i dobre samopoczucie zarówno kobiet jak i mężczyzn. Kobiety przeważnie zdają sobie sprawę z konieczności aktywowania i prawidłowego funkcjonowania tych mięśni. Mężczyźni są jednak często bardzo zdziwieni gdy się dowiadują, że w ogóle posiadają coś takiego jak dno miednicy!

Matka natura zadbała na szczęście o to, by  mięśnie te pracowały prawidłowo bez naszego świadomego udziału. Jednak to za mało, by pracowały bez zarzutu przez całe życie. Nic nie jest dane raz na zawsze. Dbajmy o nie, a będą funkcjonowały prawidłowo.

Ćwiczenia Pilatesa wychodzą temu naprzeciw. Precyzja wykonywanych ćwiczeń, kontrola każdego ruchu, świadomość celu do jakiego dążymy – to ścieżka prowadząca do odkrycia własnego „centrum siły”. Podążajmy nią, by cieszyć się dobrym zdrowiem i samopoczuciem przez długie lata.

Krótko mówiąc: „Use it or lose it”.