Co ma piernik do wiatraka, czyli co ma głowa do miednicy?

Migrena, zawroty głowy czy nudności – znamy je wszyscy, potrafią nieźle dokuczyć, szczególnie gdy jesteśmy młodzi i na nic nie chorujemy, a one przychodzą czasem nie wiadomo skąd, w najbardziej nieoczekiwanych momentach.

Nie mamy czasu na chorowanie, więc łykamy tabletkę. Najlepsze są te z sufiksem „max” – podobno docierają szybko do źródła bólu. W końcu współczesny człowiek musi robić wszystko na maxa. Zresztą, myślimy sobie, każdego czasami boli głowa, to nic wielkiego; samo przejdzie. I z reguły przechodzi; przynajmniej na jakiś czas.

Żeby żyć, trzeba pracować; czasem lżej, czasem ciężej. Dobrze jeżeli praca przynosi satysfakcję; przynajmniej stres jest mniejszy, a zadowolenie większe. Od większości z nas wykonywana praca wymaga długotrwałego pozostawania w pozycji siedzącej lub stojącej. Wszyscy wiemy, że to właśnie z tego siedzenia, czy stania boli nas kręgosłup, nogi, szyja lub głowa, lecz czy zdajemy sobie sprawę z długofalowych skutków takiego stanu rzeczy? Radzimy sobie na różne sposoby; pasywnie (herbatka, książka, muzyka, film i koniecznie wygodny fotel) albo aktywnie (od lajtowego spaceru po sporty ekstremalne; generalnie co kto lubi). Ruch to zdrowie – słyszymy na każdym kroku – więc się ruszamy, czasem tylko zastanawiamy się, dlaczego nadal wszystko boli?

Z bólem głowy jakoś sobie radzimy, z bólem kręgosłupa już niekoniecznie, lecz gdy do tego dołącza się ból promieniujący wzdłuż nogi, szczególnie z boku lub z tyłu, dochodzący nawet do palców; gdy przy zakładaniu nogi na nogę odczuwamy silne napięcie szczególnie pod kolanem; kiedy dokuczliwy ból pięty uniemożliwia nam chodzenie; kiedy jeszcze z rana jest całkiem nieźle, ale wieczorem to już nie za bardzo – wtedy zaczynamy szukać fachowej pomocy.

I tutaj właśnie dochodzimy do zadanego na wstępie pytania; „Co ma piernik do wiatraka, czyli co ma głowa do miednicy?” – czyli zaburzeń czynności ruchowych kręgosłupa i miednicy oraz wynikających z nich konsekwencji.

Andrzej Rakowski, twórca systemu oraz szkoły terapii manualnej w modelu holistycznym w swojej książce „Kręgosłup w stresie” pisze:

„Z praktyki terapeutycznej zaburzeń czynności ruchowych kręgosłupa oraz stawów kończyn dolnych wynika podział na trzy zasadnicze zespoły: przeciążeniowy, korzeniowy i psychogenny. Oczywiście jest to podział w pewnym sensie umowny, ponieważ wszystkie dolegliwości i zaburzenia czynności ruchowych wynikają zawsze ze swoistego przeciążenia miejscowego lub odcinkowego narządów ruchu. Najczęstsza bezpośrednia przyczyna każdego podrażnienia tkanki łącznej lub mięśniowej to nierównowaga statyczna i w efekcie mechaniczne przeciążenie tkanek – „czysta forma” przeciążenia. Dochodzi do niego z powodu niekorzystnego działania na narządy ruchu zewnętrznych oraz wewnętrznych czynników mechanicznych. Do czynników zewnętrznych można zaliczyć np. ciężką pracę fizyczną, przyciąganie ziemskie w niewłaściwych statycznych postawach ciała. Czynnikami wewnętrznymi są np. wpływ chorób narządów wewnętrznych na narządy ruchu, czy skutek stresu psychicznego. W tym przypadku przyczyną pierwotną podrażnienia może być czynnik psychogenny, ale przyczyną bezpośrednią pozostaje nadal przeciążenie mechaniczne. Przeciążenie i podrażnienie tkanki łącznej powodują też powstawanie zespołów korzeniowych, czyli dolegliwości powiązanych z uciskiem na korzeń nerwowy.”

Andrzej Rakowski pisze dalej:

 „W obrazie klinicznym zespołów przeciążeniowych nie znajdujemy najczęściej dolegliwości wywołanych uciskiem na korzenie nerwowe. Ale ponieważ dolegliwości wynikające z podrażnienia ścięgien, wiązadeł, torebek stawowych i mięśni (czyli przeciążeniowe) są bardzo podobne do dolegliwości odkorzeniowych, najczęściej diagnozuje się je rutynowo właśnie jako takie. Leczenie na podstawie tak postawionej diagnozy jest wówczas prawie całkowicie nieskuteczne”.

Według Rakowskiego najczęściej spotykanymi zespołami przeciążeniowymi, przebiegającymi bez mechanicznego ucisku na korzenie nerwowe są zespoły przeciążeniowe miednicy, hiperlordozy lędźwiowej, hiperlordozy szyjnej oraz dyslordozy lędźwiowej – czyli zniekształceń naturalnych krzywizn kręgosłupa. Zniekształcenia te są najczęściej skutkiem niewłaściwych pozycji ciała wobec sił ciążenia oraz negatywnego oddziaływania cywilizacji na narządy ruchu. Możemy tu wymienić; „urzędniczy” tryb życia, chroniczny niedostatek ruchu, powtarzalność czynności fizycznych w pracy, otyłość oraz jednostronność treningu sportowego.

Jako, że tematem przewodnim jest dzisiaj miednica, przyjrzyjmy się w jej budowie. Miednica jest to kręg kostno-stawowy w skład którego wchodzą: parzyste kości miednicze, kość krzyżowa, kość guziczna, dwie kości udowe oraz stawy: dwa stawy biodrowe, dwa stawy krzyżowo-biodrowe, staw krzyżowo-guziczny oraz spojenie łonowe.

Każda z kości miedniczych składa się z trzech części; kości biodrowej, skierowanej ku górze i do tyłu; kości kulszowej, skierowanej do dołu i ku tyłowi, oraz i kości łonowej, skierowanej do dołu i przodu.

Kość krzyżowa składa się z połączenia pięciu kręgów krzyżowych i znajduje się miedzy dwiema kośćmi biodrowymi. Patrząc na miednicę od tyłu, widzimy, że kość krzyżowa łączy się z kośćmi biodrowymi za pomocą stawów krzyżowo-biodrowych. Torebki stawowe wzmocnione są bezpośrednio silnymi więzadłami krzyżowo-biodrowymi. Pośrednio stawy te wzmocnione są również więzadłami biodrowo-lędźwiowymi, krzyżowo-guzowymi oraz krzyżowo-kolcowymi.

Kość guziczna, czyli inaczej kość ogonowa, powstała w następstwie zrostu czterech lub pięciu końcowych kręgów i stanowi zakończenie kręgosłupa.

Miednica łączy się z kończyną dolną za pomocą stawu biodrowego, utworzonego przez panewkę kości miedniczej i głowę kości udowej. Torebkę stawu biodrowego wzmacniają liczne i bardzo silne więzadła. Z przodu torebkę stawową wzmacnia więzadło biodrowo-udowe. W części przyśrodkowej więzadło łonowo-udowe a od tyłu więzadło kulszowo-udowe.

Spojenie łonowe, znajdujące się w przedniej części obręczy miedniczej, łączy ze sobą powierzchnie kości łonowych i również jest wzmacniane przez więzadła.

Mięśnie, które bezpośrednio przyczepiają się do miednicy (m.in. prostownik grzbietu, mięsień biodrowo-żebrowy, mięsień gruszkowaty, mięsień pośladkowy, napinacz powięzi szerokiej) mają zadanie zarówno mobilizujące jak i stabilizujące. Pozwalają nam poruszać się, ale jednocześnie muszą zapewniać taką stabilizację, byśmy mogli poruszać w sposób bezpieczny.

Cóż więc dzieje się z naszym ciałem, jeżeli działanie stabilizujące mięśni miednicy i kręgosłupa nie jest właściwe? Czy możemy nadal poruszać się w sposób bezbolesny i bezpieczny? Czy brak równowagi statycznej miednicy nie spowoduje zablokowania stawów krzyżowo-biodrowych? Czy blokada stawów nie spowoduje podrażnienia więzadeł, mięśni miednicy i kończyn dolnych oraz dalszego zaburzenia czynności ruchowych kręgosłupa, w szczególności odcinka szyjnego? Czy przypadkiem nie dlatego właśnie boli nas głowa, dokucza migrena, mamy zawroty głowy, odczuwamy mdłości, szczególnie przy zmianach pozycji ciała?

Współczesny styl życia nie sprzyja postrzeganiu człowieka jako całości. Specjalizacja w różnych dziedzinach spowodowała, że czasami nie widzimy zależności i powiązań. Człowiek nie jest urządzeniem. Nie da się wymienić zużytej części na nową i spocząć na laurach. Nic w naszym organizmie nie działa oddzielnie, wszystko jest ze sobą ściśle powiązane. Dbajmy więc o siebie mądrze; zasięgnijmy porady medycznej, terapeutycznej, ale nie zapominajmy o tym, że długofalowy, pozytywny efekt uzyskamy również dzięki pracy nad sobą.

Ćwiczenia Pilatesa, skupiające się na przywracaniu właściwych wzorców ruchowych, aktywizujące mięśnie głębokie, tak ważne dla utrzymywania pionowej postawy, delikatnie rozciągające mięśnie nadmiernie napięte i wzmacniające mięśnie osłabione, przywracają równowagę statyczną, bez której trudno o życie bez bólu i dolegliwości.

Pilates to zdrowie!